Pięć sprytnych kun Justyny Bednarek to kolejna pozycja autorki jaką mieliśmy przyjemność czytać. Jako fani Przygód Skarpetek, byliśmy niezmiernie ciekawi tej książki. I jak zwykle autorka nie zawiodła!!! Wartka i intrygująca akcja, przeplatanie się dwóch światów (zwierzęcego i ludzkiego) i jeden wspólny mianownik - miłość do gotowania. Historia zaskakuje, bawi a czasem i przeraża ponieważ nie zabrakło tu także wątka kryminalnego. Książka została wydana przez Wydawnictwo Poradnia K.
Na jednej z ulic grasuje bardzo sprytna szajka kun. Wśród jej członków mamy Prota Eustachego - przywódcę całej zgrai, Tomasza Montanę oraz trzy inne, ale równie sprytne kuny. Cała piątka wiedzie dość ustabilizowane życie, aż do momentu w którym postanawiają otworzyć własny biznes, którzy rzecz jasna na z nich uczynić milionerów. Jest tylko jeden problem, nasi bohaterowie muszą wejść w posiadanie pewnego lokalu. Jednak nie oni jedni mają chrapkę na stary opuszczony lokal...
Obok świata zwierząt równolegle toczy się akcja, której bohaterami są ludzie. I tak mamy tu zakonspirowanego krytyka kulinarnego, który podkochuje się w swojej sąsiadce Pni Luizie Przechodzień, która podobnie jak jej adorator, również ukrywa fakt, że jest autorką bestsellerów kulinarnych. Do tego dochodzi czarny charakter, który chce zdobyć sekretne przepisy naszej bohaterki. Oczywiście całą historia kończy się happy endem, choć pewne tajemnice pozostają zdradzone tylko czytelnikowi :-)
Akcja książki to misternie przemyślana zabawnie opisana historia, która zdarzyć może się tylko w książkach Justyny Bednarek. Do tego mamy tu mnóstwo przepisów, które koniecznie musicie wypróbować. Całość została zilustrowana (podobnie jak obie części Przygód Skarpetek) przez Daniela de Latour'a.
Pięć sprytnych kun to książka na pogodę i niepogodę. To pozycja, którą czyta się z zapartym tchem, wciągająca i jednocześnie zabawna. Polecamy serdecznie dużym i nieco mniejszym czytelnikom, na pewno przygody bohaterów zapadną każdemy w pamięci na długo :-)
Książkę znajdziecie TUTAJ
Nam też książka się podobała. I nawet zupę z niej gotowałyśmy (wszystko na blogu, ale nie będę spamować). Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńKolejna świetna pozycja :)
OdpowiedzUsuńSame cudowne pomysły :)
OdpowiedzUsuńTo będzie świetny pomysł na prezent 😊
OdpowiedzUsuń